Zbiórka na rehabilitację Tomka

31 marca 2019

Drodzy, czy pamiętacie Tomka z dystrofią mięśni? To nasz podopieczny, który wymaga stałej rehabilitacji, a trudna sytuacja rodzinna i finansowa spowodowała, że napisał do nas list, który zamieszczamy poniżej. Na Facebooku uruchomiliśmy zbiórkę na rehabilitację dla Tomka. Szczegóły pod  linkiem: https://www.facebook.com/donate/278557473034436/

Prosimy o wpłacanie i udostępnianie.                                                                                                                                   

 

„Witajcie.

Mam na imię Tomek. Mam 38 lat i od dzieciństwa choruję na dystrofię mięśni, typu Duchenne’a. Jest to rodzaj postępującego zaniku mięśni podobnego do tego, na jaki chorował np. Stephen Hawking. Ja też w dzieciństwie nie miałem żadnych oznak choroby. Pierwsze oznaki osłabienia mięśni zauważyliśmy w wieku 6 lat, a na wózku poruszam się od 12. roku życia.

                Przez wszystkie te lata opiekę nade mną sprawowali rodzice. Dzięki nim miałem praktycznie zupełnie zwyczajną młodość, chodziłem do zwykłej szkoły, nawiązywałem normalne kontakty międzyludzkie i poznałem przyjaciół, na których do dziś zawsze mogę liczyć.

                Niestety kilka lat temu nasze życie spotkał poważny wstrząs, jakim była nagła i niespodziewana śmierć mojej mamy. Ja i mój tata mieliśmy w tej sytuacji dużo szczęścia, ponieważ był to ostatni rok obowiązywania przepisów, które pozwalały odejść na wcześniejszą emeryturę, ze względu na opiekę nad niepełnosprawnym dzieckiem.

                 Po przymusowej akceptacji tego co przeznaczył nam los, wiedliśmy spokojne życie. Jakiś czas później tata nawet odnowił dawną znajomość, która przerodziła się w coś znacznie większego. Dzięki temu nasze życie jest znacznie łatwiejsze, bo miłość w rodzinie umożliwia spokojne i szczęśliwe życie. Tereska jest niezwykłą kobietą. Miłą, uczynną i z dużym poczuciem humoru.

                I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie kolejny poważny problem, który nas spotkał. To choroba nowotworowa mojego taty. Wkrótce po przebytej operacji okazało się, że potrzebna będzie też chemioterapia, a potem trzeba będzie odczekać jeszcze kilka kolejnych miesięcy na operację przepukliny pooperacyjnej (to rodzaj przepukliny w miejscu szwu po operacji).

                Ja natomiast musiałem znaleźć się w domu opieki, ponieważ nikt z bliskich nie może rzucić pracy, aby się mną opiekować 24 godziny na dobę. W efekcie mój pobyt w ośrodku przedłużył się z planowanych kilkunastu tygodni do kilkunastu miesięcy. A w takim miejscu prawie cały czas muszę spędzać w łóżku bez ruchu. Pociąga to za sobą konieczność jak najczęstszej rehabilitacji, aby w niedalekiej przyszłości móc wrócić do mojego zwykłego życia i spędzania większości czasu na wózku, a nie w łóżku. Do tej pory bardzo dużą część moich ćwiczeń została sfinansowana dzięki życzliwości fundacji „Jedni Drugim”, a częściowo dzięki pomocy moich bliskich i przyjaciół.

Teraz jednak fundusze na rehabilitację skończyły się. I właśnie w związku z tym zwracam się o pomoc. Jak wszyscy wiemy, pieniądze szczęścia nie dają (podobno),  ale do życia są niezbędne. Koszty mojego pobytu w ośrodku wynoszą ok. 1500 zł, włączając opłatę za pobyt, regularne dojazdy taty, czy choćby zakupy produktów spożywczych, które uzupełniają i wzbogacają moje menu. Ponadto, ostatnio popsuł się też eye-tracker, czyli urządzenie do obsługi komputera za pomocą wzroku oraz mój wózek elektryczny (kłopoty niestety chodzą parami). A do tego wszystkiego dochodzą koszty leków, obecnie potrzebne nie tylko mnie, ale także mojemu tacie.

                W tej sytuacji dodatkowe 400 zł miesięcznie  na rehabilitację to, moim zdaniem, już decydowanie zbyt duże obciążenie dla budżetu taty opartego na emeryturze. Z tego powodu, choć osobiście nigdy nie byłem fanem organizowania zbiórek pieniędzy na moje potrzeby, to w tym przypadku zależy mi na tym, aby wesprzeć mojego tatę, którego comiesięczne wydatki i tak są już większe niż kiedykolwiek.

Dlatego będziemy bardzo wdzięczni za każde ofiarowane wsparcie.

 

Z góry serdecznie dziękuję,

Tomasz Wojciechowski”